27 maja 2024
W poprzednich odcinkach serii o nauce czytania w języku obcym zaprezentowałam kilka pomysłów – od wykorzystania prostych piosenek i poczynienia pierwszych kroków w rozpoznawaniu znaków graficznych, słów, aż po czytanie globalne całych zdań. Dzisiaj przejście na kolejny poziom wtajemniczenia – jak sprawić, aby dzieci czytały dłuższe teksty, płynnie, poprawnie i ze zrozumieniem?
O na przykład tak (uczennica 2 klasy, lat 7, po kursie Teddy Eddie i roku programu kontynuującego – Savvy Ed):
Jak czyta 7latka po roku programu Savvy Ed?
Do takiego poziomu jesteśmy w stanie doprowadzić dzieci tylko stopniowo, dziewczynka przeszła wszystkie kolejne stopnie zagłębienia, najpierw te opisane w poprzednich artykułach, a następnie:
Bardzo cenne ćwiczenie to śledzenie palcem tekstu podczas słuchania nagrania. Widzę, że często jest zaniedbywane, na rzecz głośnego czytania. Głośnie czytanie na tym etapie nauki jest nużące, utrwala złe nawyki (wymowa!), czasami nawet powoduje, że dziecko zniechęca się do czytania, widzi swoje słabości, zaczyna się krępować. Lepiej serwować dzieciom dość często ćwiczenie polegające na słuchaniu nagranego tekstu (ewentualnie piosenki) i śledzenie paluszkiem tekstu.
Żeby nie było to nudne i męczące, oczywiście wprowadzamy elementy zabawy i rywalizacji, i tak:
Aby nabrać płynności w czytaniu i aby uczeń nie zniechęcił się wielokrotnym odsłuchiwaniem i śledzeniem tego samego tekstu musimy dbać o to, aby były one ciekawe. Naprawdę warto tutaj poświęcić czas i poszukać tekstu zabawnego, z niespodziewanych zakończeniem, takiego który sprawi dzieciom prawdziwą przyjemność. Czasami sam tekst może być częściowo tylko zabawny, ale interpretacja lektora podczas czytania, sprawia, że tekst ożywa i chce się z nim pracować. Zobaczcie jak świetnie bawią się przedszkolaki podczas czytania książki bez obrazków (wydawałoby się, że to coś zupełnie nie dla nich, ale zabawny tekst i świetna interpretacja czynią cuda):
Maciej Stuhr czyta książkę bez obrazków.
I nawet jak nie każdy z nas jest Maciejem Stuhrem 😉 to jednak warto wykrzesać z siebie trochę klauna i jakieś drobne pokłady uzdolnień aktorskich, to się naprawdę opłaca!
To idealne zadanie domowe – każde dziecko może spędzić nad nim tyle czasu ile indywidualnie potrzebuje. Polecenie jest proste: nagraj show radiowy! Uczeń najpierw czyta tekst równo z nagraniem, śledząc go palcem, dbając o odpowiednie tempo. Następnie tekst jest nagrywany na dyktafon lub komórkę i przedstawiany na lekcji. Kilka praktycznych rad:
W mojej macierzystej szkole Clan City jakiś czas temu powstały dość pokaźne biblioteczki readersów. Są one wyeksponowane w widocznym miejscu, a na lekcjach lektorzy reklamują wypożyczanie książeczek. Wyobraź sobie, że przynosisz na zajęcia kilkanaście pięknych, kolorowych książeczek (zachęcam do skorzystania z oferty wydawnictwa Usborne, mają naprawdę świetne książeczki na wielu poziomach zaawansowania). Które dziecko nie będzie chciało zabrać jednego ze sobą do domu?
W początkowej fazie prosimy o wsparcie rodziców, dając im kilka rad:
Jeśli uczeń wykona zadania z końca książeczki (lub jeśli takich nie ma to może wypisać w zeszycie do angielskiego trzy-cztery nowe słówka) na kolejnych zajęciach dostaje specjalną pochwalę, a może i małą nagrodę. Polecam też zrobienie listy czytelniczej gdzieś w klasie i wypisywanie kto ile przeczytał – jest to bardzo mobilizujące.
Przed nami wakacje, mamy dosłownie ostatnie kilka tygodni z naszymi uczniami – może jest to ciekawy sposób na podjęcie próby rozkochania dzieci w czytaniu dłuższych tekstów w języku angielskim? Może wezmą ze sobą jakaś książkę na wakacje? A dzięki temu we wrześniu zamiast tradycyjnej kasacji danych, zobaczymy postęp w tej nowej, trudnej, ale jakże potrzebnej umiejętności czytania?
Do poczytania za kilka miesięcy! Udanych wakacji!